Czy istnieje witamina B rozpuszczalna w tłuszczach?1-4

witamina B1

Wiemy, że kompleks witamin B zalicza się do związków rozpuszczalnych w wodzie, a nie w tłuszczach. Co to oznacza? Czy nie ma tu wyjątku? I co łączy witaminę B z lekiem na cukrzycę?

O witaminach w pigułce

A, D, E, K – to   witaminy które uznaje się za rozpuszczalne w tłuszczach. Natomiast witaminy z grupy B (B1, B2, B5, B6, B7, B12, Vit PP i kwas foliowy) oraz witamina C za rozpuszczalne w wodzie. Oznacza to, że pierwsze możemy gromadzić na zapas w tkankach bogatych w lipidy i wykorzystywać w razie potrzeby. Natomiast drugie szybko ulegają przekształceniu, nie są magazynowane w ustroju. Ich nadmiar jest filtrowany przez nerki i usuwany wraz z moczem. Wszystkie regulują i wspierają szereg reakcji chemicznych w naszym ciele. Każda ma do odegrania niepowtarzalną rolę w ustroju. Jednak B1 (inaczej tiamina) zasługuje   na szczególną uwagę – ponieważ od niej wszystko się zaczęło.

B1 – głowa rodziny witamin

Nazwa witamina nie jest przypadkowa. Witamina B1 była pierwszą wyodrębnioną witaminą i to przez polskiego biochemika – Kazimierza Funka – w 1911 roku. Szukał on leku na chorobę beri-beri będącą poważnym problemem zdrowotnym w Azji pod koniec  XIX wieku. Od trudności z mową i pamięcią, poprzez zaburzenia czucia i mrowienia kończyn prowadziła ona do poważnej niewydolności krążenia i paraliżu mięśni, grożących nawet śmiercią. Funk dowiódł, że to niedobór witaminy B1 był przyczyną beri-beri. Wyizolował tiaminę z otrębów ryżowych. I wskazał na jej brak w oczyszczonych produktach bogato skrobiowych – białym ryżu, sago czy tapioce – którymi w dużej mierze żywiła się ówczesna ludność azjatycka. Odkryty związek nazwał „witaminą”  od łacińskich słów vita – życie i amina – związek chemiczny, który zawiera grupę aminową.

Dziś tytułuje się tak całą „rodzinę” witamin.

B1 i jej rola

Tiamina wspiera układ nerwowy i pracę mózgu, wpływa korzystnie na metabolizm glukozy  i usprawnia krążenie. Przy jej deficycie możemy mieć kłopoty ze sprawnością intelektualną, możemy odczuwać zaburzenia czucia w rękach i w nogach bądź pieczenie, swędzenie,  mrowienie i uczucie piekącego bólu kończyn. Jej niedobór to również przyczyna , problemów trawiennych i braku radości życia. Tiamina jako witamina rozpuszczalna w wodzie – nie jest syntetyzowana w organizmie. Musi być dostarczana w codziennym pożywieniu.

Benfotiamina – syntetyczna siostra B1

Wchłanianie tiaminy w jelitach odbywa się za pośrednictwem specjalnego transportera,  co znacznie ogranicza jej dostępność.  Ta cecha tiaminy jest przyczyną, dla której podjęto próby wprowadzenia do lecznictwa pochodnej o podobnej lub lepszej aktywności biologicznej, ale lepiej przyswajalnej i wolniej eliminowanej z organizmu. Taką pochodną jest  Benfotiamina  (monofosforan S-benzoilotiaminy). W odróżnieniu od tiaminy benfotiamina ma otwarty pierścień tiazolowy, który umożliwia jej bierną dyfuzję przez błonę komórkową po wcześniejszej defosforylacji w wyniku działania fosfatazy zasadowej, wydzielanej przez śluzówkę jelita cienkiego.

Benfotiamina nie wymaga w procesie wchłaniania transportera a jej wchłonięta ilość jest proporcjonalna do podanej dawki. W wątrobie przekształca się ponownie w tiaminę. I pod tą postacią dociera do mózgu, mięśni i nerek, spełniając swoje funkcje.

 Dla kogo suplementacja tym związkiem?

Syntetyczna B1 rozpuszczalna w tłuszczach to przede wszystkim nowe możliwości terapeutyczne. Stanowi ona źródło   dobrze przyswajalnej witaminy B1, co jest ważne szczególnie w stanach jej niedoborów. Ryzyko wystąpienia niedoboru witaminy B1  jest wyższe u osób nadużywających alkohol, pijących duże ilości kawy czy nałogowo palących. Wzrasta również u osób chorych na cukrzycę, osób dializowanych, osób starszych i żyjących w ciągłym  stresie.

Benfotiaminę zaleca się w profilaktyce i leczeniu: chorób związanych z uszkodzeniem naczyń krwionośnych, zapalenia błony naczyniowej oka, dysfunkcji śródbłonka naczyń oraz uszkodzenia mięśnia sercowego. Stosuje się ją w terapii polineuropatii (tj. uszkodzenia obwodowego układu nerwowego) u alkoholików oraz powikłaniach przy cukrzycy. Związek ten jest całkowicie bezpieczny. Może być podawany nawet osobom w podeszłym wieku. U których często występuje deficyt  witaminy B1, oraz schorzenia wynikające z tego niedoboru.  Kluczowe jest to, że  benfotiamina jest wchłaniana proporcjonalnie do podanej dawki w odróżnieniu od rozpuszczalnych w wodzie soli tiaminy. Bowiem osiągają one stan pewnego wysycenia, po którym wchłanianie przestaje być zależne od wysokości dawki. Benfotiamina osiąga około 5x wyższe stężenie w osoczu niż po podaniu rozpuszczalnych w wodzie związków tiaminy.

Pochodna B1 jako lek na cukrzycę

Niedobory B1 często stwierdza się u osób chorych na cukrzycę np. jako skutek przewlekłego leczenia – nawet mimo stosowania urozmaiconej diety. Tymczasem to odpowiedni poziom tiaminy w organizmie hamuje proces glikacji białek – tj. patologicznego procesu powodowanego podwyższonym poziomem cukru we krwi. Skutkuje on powstaniem toksycznych dla tkanek i komórek produktów grożących uszkodzeniem nerwów i naczyń krwionośnych. Efektem tego procesu są powikłania w postaci miedzy innymi  stopy cukrzycowej. Przyjmowanie benfotiaminy może ustrzec osoby chore na cukrzycę przed przykrymi konsekwencjami zdrowotnymi ich choroby. Badania kliniczne nad tym związkiem dowodzą, że zmniejsza on dolegliwości bólowe u diabetyków. Poprawia czucie skórne i prędkość przewodzenia sygnałów nerwowych oraz ogólny stan chorych. Jak dotąd ta syntetyczna pochodna witaminy B1 rozpuszczalna w tłuszczach jest najskuteczniejszą formą uzupełniania niedoborów tiaminy w organizmie – bezpieczną i korzystną dla zdrowia.

Referencje

  1. Karnafel W., Benfotiamina – jej realne i potencjalne zastosowanie w Klinice. „Nowa Klinika” 2011, nr 1, s. 43–49.
  2. Karnafel W., Plejotopowe działanie benfotiaminy. „Alergia” 2014, nr 1, s. 42–47.
  3. Kazimierz Funk – odkrywca witamin. Audycja Radiowa dostępna na stronie polskieradio.pl.
  4. E L. Anuszewska. Przeciwzapalna aktywność benfotiaminy – możliwości zastosowania w schorzeniach układu oddechowego. Alergia 2013,  nr 2, s. 1-5